Elektrykiem w daleką trasę? Zdecydowanie da się…

Wielu ludzi uważa, że auto elektryczne nie nadaje się do jazdy w dalekie podróże. Jak się okazuje, tak nie jest. Elektryk wręcz idealnie nadaje się do tego, aby nim pojechać nim bardzo daleko. Świadczą o tym choćby nasze podróże po Europie. 60 000 przejechanych kilometrów po autostradach i bezdrożach Europy, to niezbity dowód na to, że EV w trasie sprawdza się znakomicie.

Podróże elektrykiem to nasza pasja

Wspomniane 60 000 km przejechaliśmy kilkunastoma różnymi samochodami elektrycznymi. Były wśród nich prawie same Tesle, którymi zajmuje się już od 12 lat. Tesla Model S, od bardzo starych z 2014 roku z przebiegiem ponad 570 000 km, poprzez inne Modele S, nieco młodsze. Tesle Model Y, Model 3. Starsze, nowsze, w średnim wieku:) Wszystkie te auta spisały się znakomicie. Nigdy żadne z nich nie uległo awarii. Zawsze dowiozły nas do celu.

Jazda elektrykiem ma kilka zalet. Po pierwsze mamy ciszę i wygodę. Brak odgłosów silnika czy zmieniających się biegów. W miejscu silnika, z przodu auta mamy dodatkową przestrzeń bagażową. Co pozwala zapakować nam dodatkowy bagaż. Taka przestrzeń, szczególnie jeśli robimy do domu spore zakupy typu doskonałe włoskie oliwy z oliwek, wina czy sery jest nie do przecenienia. Poza tym, gdyby nie nasze Tesle i potrzeba ich ładowania, nigdy w życiu nie obejrzelibyśmy cudownych miejsc w których często znajdują się stacje ładowania. Widokowy Supercharger w miejscowości Poysdorf w Austrii jest tego znakomitym przykładem. Winnice i pola golfowe otaczają stację, umiejscowioną tuż przy hotelu. Mamy tam bardzo dobrą restaurację, miłą obsługę, piękne widoki oraz rewelacyjnie zaopatrzoną piwniczkę z winami, które to możemy nabyć i zabrać ze sobą w dalszą drogę.

Przedni bagażnik na wagę złota

Przedni bagażnik w Teslach to dodatkowa i to całkiem spora przestrzeń. Można tam upchnąć naprawdę ogromną ilość różnego rodzaju bagaży, lub różnego rodzaju butelek:)

Moim rekordem jest spakowanie ponad 65 litrów wina (w sumie) w tym w przedni bagażnik Tesli Model 3, weszło dokładnie 32 butelki wina i oliwy. Dlaczego robimy tak duże zakupy? Nie dlatego, że lubimy pić wino , choć to też:). Główną przyczyną jest to, że po prostu u nas w Polsce za dobre wino trzeba zapłacić w granicach 30 złotych. Wina są przywożone, rzekłbym na chybił trafił. We Włoszech mam jedną zasadę. Jest nią obserwacja. Tak, obserwacja miejscowych i ich zakupowych nawyków.

Kiedy byliśmy w Apulii w bardzo lokalnym i ciekawym miejscu. Swego rodzaju lokalny dystrybutor win i oliwy, obserwowałem pewnego starszego Pana, lat około 80-85. Poszedł on prosto do dużego stołu, jakby wiedział co robi, po czym zapakował trzy 5-litrowe baniaki czerwonego wina do koszyka i udał się do kasy. Po drodze zgarniając z regału pod ścianą dwa, 3- litrowe baniaki innego trunku, tym razem białego.

Zakupy robić trzeba mądrze…

Co zrobiłem? Dokładnie to samo. Lecz z pewną doza ostrożności. Wziąłem tylko po dwa, 3-litrowe opakowania. Okazało się, że białe wino to doskonała biała Malvasja, jedno z moich ulubionych win. Pochodzące oryginalnie z Grecji a mocno obecne i rozpropagowane w X wieku naszej ery na ziemiach obecnej Rosji. Drugie z win, do dziś jest jednym z moich winnych przysmaków. Chodzi o Negroamaro. Czasami mi się wydaje, że jest ono nieco pełniejsze w smaku, ma jakby bardziej spójne „ciało” niż samo Primitivo. A wiemy wszyscy, że Primitivo, to chyba najbardziej znane apulijskie wino na świecie. W skrócie powiem Wam tak: Negroamaro mnie zadziwiło i zaczarowało.

Tak więc, elektryk na dalekie trasy nadaje się idealnie, a w szczególności auta marki Tesla, które nie dość, że mają duży przedni bagażnik, zwany Frunkiem do dyspozycji, to można je jeszcze ładować na stacjach Supercharger, które są najtańszą opcją elektrycznego podróżowania po Europie.

Teslą zdecydowanie najtaniej

Dziś ładowarki Tesli to koszt średni za 1 kWh około 1,70 zł. Oczywiście to średnia cena z takich krajów jak Czechy, Austria i Włochy przez które jechaliśmy. Mamy więc koszt przejechania 1000 km na poziomie nieco ponad 280 złotych. Jeśli zrobimy 3500 km (to takie średnie wakacje w Europie), to cała trasa obciąży nas kwotą zaledwie 980 złotych. To chyba niezbyt wygórowana cena, jak na całą trasę. Wakacje za 1000 złotych to całkiem dobry deal:)

Jednak pamiętajcie, że powyższy koszt możemy jeszcze obniżyć. Kiedy wybierzemy hotel, który ma ładowarkę aut elektrycznych, a na dodatek jest ona udostępniana gościom hotelu za darmo, możemy zaoszczędzić dodatkowe 170 złotych. Wtedy koszt całej podróży to zaledwie 810 złotych. To daje nam średni koszt przejechania 100 km na poziomie 23 złotych, a to już naprawdę bardzo przyzwoity wynik.

Nie bójcie się więc jeździć bardzo daleko swoimi autami na prąd. Nic złego Was nie spotka. My osobiście już nigdy nie wrócimy do zwiedzania Europy przy pomocy auta na benzynę czy olej napędowy. Niezależnie od tego, jak dobre by nie było to auto. Zawsze i w każdej sytuacji z osobna wybierzemy auto elektryczne. Bez dwóch zdań…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *