To wręcz rewelacyjne danie, aromatyczne i smakowite, jednak jest jeden warunek. Musicie kupić naprawdę jagnięcinę wysokiej jakości. My, po naszą zawsze jeździmy do Krakowa, na Stary Kleparz, lub na Plac Imbramowski. To właśnie tam, moja żona, ma swoje ulubione mięsne sklepy z dużym wyborem świeżego i naprawdę wysokiej jakości mięsa.
Kiedy już uda się Wam takowe giczki jagnięce zakupić, możecie przystąpić do całego przedstawienia. Przedstawienia, które zadziwi smakiem waszą rodzinę lub znajomych.
Zaczynamy
Mięso marynujemy w oliwie, soli, czosnku i suszonym rozmarynie. Wkładamy na noc do lodówki. Na drugi dzień zamarynowane mięso wykładamy i czekamy aż nabierze temperatury otoczenia. W tym czasie przygotowujemy ziemniaki na puree, groszek cukrowy, marchewki pocięte w kawałki (oko 2-3 cm), oraz białą rzepę, którą kroimy na ćwiartki.
Mięso układamy w żaroodpornym naczyniu i przykrywamy folia aluminiową. Spowoduje to, że mięso nie wyschnie podczas pieczenia. Wkładamy do piekarnika (góra-dół-180 stopni Celsjusza). Pieczemy około około 2 godziny. Aż mięso będzie odchodzić od kości.
Dodatki
Groszek cukrowy, rzepę i marchewkę gotujemy do miękkości (nie przesadzajcie z tym, warzywa mogą być lekko twardawe, są wtedy bardziej jędrne), do wody dodajemy trochę soli i łyżeczkę masła. Warzywa gotują się około 10 minut.
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie i odcedzamy. Gorące ziemniaki tłuczemy na puree, dodając nieco śmietanki 30% i masła. Można dodać świeżo mielonego pieprzu. Ja robię to zawsze. Jako dodatku używamy również sosu powstałego podczas pieczenia. Do jagnięciny obowiązkowo u nas w domu zjadamy naprawdę duże ilości sosu miętowego. Ponieważ, najlepszym wyborem będzie sos własnej roboty, spróbujcie go zrobić, choć można też użyć sosu kupionego w sklepie. Sklepowe miętowe sosy, te zagraniczne, są naprawdę bardzo dobre. Można je dostać na działach z zagraniczną żywnością.
Nakładamy
Mała gicz jagnięca spokojnie wystarczy aby jedna osoba najadła się do syta. Do tego nakładamy 1-2 uczciwe łyżki puree i warzywa, tuż obok. Taka kompozycja to obiad idealny. Jemy przepyszne zamarynowane wcześniej mięso, polane sosem pieczeniowym a dodatkowe nuty daje nam wyborny miętowy sos. Jemy ziemniaki na bogato:), no i mamy też porcję warzyw, aby nie mieć wyrzutów sumienia. Przepis jest dość prosty, jak widzicie. Wystarczy troszkę chęci i wasi domownicy zachwycą się pieczystym, na najwyższym poziomie. Ja się zachwyciłem, bez dwóch zdań…
Wino
Do takiego posiłku wybrałem Gruner Veltlinera, przywiezionego z ostatniego wyjazdu, kiedy przejeżdżaliśmy przez Austrię (właśnie tam około 30% winnic, to szczep Gruner Veltliner). Znakomite i dość lekkie wino. Mała kwasowość, dość delikatne w nosie. Sporo nut cytrusowych. Takie wina lubię najbardziej. Nie są dominujące i agresywne w smaku. Idealnie stają się tłem i uzupełnieniem, wyrazistego mięsa, jakim jest jagnięcina. Pychota…
Smacznego!