Tesla Model Y – elektryk idealny?

Tesla produkuje swoje auta od niedawna. Stosunkowo od niedawna, bo zaledwie od 2008 roku. Wtedy światło dzienne ujrzał Roadster pierwszej generacji. Auto sportowe, nie nadające się do długich podróży. Sytuacja jednak zmieniła się i Model Y, to auto w którym się zakochałem, dosłownie. Dlaczego? Zaraz o wszystkim opowiem…

Kiedy padł pomysł wyjazdu nad włoskie jezioro Garda, nie zastanawiałem się nawet 5 sekund. Jedynym zmartwieniem było to, czym pojedziemy. Jakiego elektryka tym razem wybrać i pokazać go z dobrej lub złej strony (nie jesteśmy z nikim związani żadną umową, więc możemy śmiało pisać co myślimy o danym aucie z naszego punktu widzenia). Zadzwoniłem więc do naszego partnera firmy No Smog Rent (https://nosmog.rent/) i poprosiłem ich o pomoc. Jak zwykle stanęli na wysokości zadania.

Wybór auta

Ponieważ Panowie z No Smog Rent mają bardzo duży wybór elektrycznych aut, decyzja nie była ani szybka, ani łatwa. Jednak biorąc pod uwagę to, że lubimy zakupy i często przywozimy sporo śródziemnomorskich zapasów z innych krajów, wybraliśmy Teslę Model Y, co zasugerował Kamil Pyclik, zawsze chętny do pomocy w takich sytuacjach. Pomyślałem, że to akurat auto zadowoli nasze zakupowe rządze w 100% i pomieści wszystko co kupimy, w swoich przepastnych bagażnikach.

Ogólne wrażenie

Jeśli postawimy dwa auta tego samego rodzaju (SUV lub może bardziej Crossover), czyli Model X oraz Model Y, różnica w wielkości zewnętrznej nie będzie bardzo duża. Model Y oczywiście ustępuje rozmiarowo Modelowi X, który jest największym osobowym autem Tesli (może poza Cybertruckiem, który wszedł niedawno do sprzedaży). We wnętrzu obydwa auta są bardzo przestronne, ale skupmy się na Modelu Y, bo to jest bohater naszej opowieści.

Model Y to najnowsze dziecko Tesli (znów, oprócz Cybertrucka, którego jednak na razie nie kupimy u nas w Europie). Ma najprostszą budowę i bardzo odpowiada klientom. Jest duży z zewnątrz. Duży wewnątrz. Ma ogromną ilość przestrzeni bagażowej. Ma również napęd na obie osie (dostępna jest też wersja RWD), prowadzi się znakomicie, jak każda Tesla, i można go pokochać od pierwszych przejechanych kilometrów.

Model Y jest zdecydowanie większy i wyższy niż starsze rodzeństwo w swoim zakresie cenowym, czyli Model 3. Wsiadanie jest łatwiejsze a pozycja za kierownicą jest zdecydowanie lepsza i wygodniejsza niż w trójce. Tak jak napisałem wyżej. Według mnie Model Y to zdecydowany zwycięzca w zakresie praktyczności użytkowania. Dlaczego? O tym, przeczytacie w dalszej części tekstu.

Przestrzeń bagażowa to prawdziwe mistrzostwo w Modelu Y

Tesle są wręcz niewiarygodne pod tym względem, a Y nawiązuje do tradycji innych modeli tej marki jak Model S czy wielki Model X. Mamy więc ogromny przedni bagażnik zwany Frunkiem. To mój ulubiony schowek. Można tu zmieścić mnóstwo rzeczy, upchnąć ogromną ilość bagaży, kiedy wyjeżdżamy na wakacyjny wypad. Frunk, jest dużo większy niż w Modelu 3 (a pamiętajmy, że już przedni bagażnik trójki mieścił 32 butelki wina i oliwy, przy okazji naszej wizyty w Toskanii.)

Ten w Y jest dużo głębszy, można tu więc schować dużo więcej przedmiotów niż w trójce. To znakomite rozwiązanie i ogromny plus tego modelu. Wymiary przedniego bagażnika to aż 70 cm, na 34 cm, na 39 cm wysokości. Zaznaczam, że im wyżej tym przedni bagażnik jest szerszy, tak więc można zmieścić jeszcze więcej tego, co mamy zamiar w nim schować. Frunk działa bardzo dobrze, otwierany z aplikacji mobilnej lub z ekranu głównego auta, nigdy nie zwiódł, otwierając się za każdym razem wręcz wzorowo. Bagaże tam schowane zawsze zabezpieczam kocem. Może torba z butami czy ubraniami tego nie wymaga, ale już poukładane butelki z winem czy drogocenną oliwą, muszą być zabezpieczone, bo jednak szkło to szkło, jest dość delikatne.

Przejdźmy do tyłu auta

Tylny bagażnik ma i duży plus, w postaci ogromnej przestrzeni dodatkowej pod podłogą głównego bagażnika, i niestety minus, ale tylko jeden. Główny bagażnik jest dość płytki. Zapewne związane jest to z chęcią utrzymania płaskiej powierzchni załadunkowej, jednak Tesla mogła sobie to darować i pogłębić główną przestrzeń o 10-15 cm. Zdecydowanie polepszyłoby to możliwości załadunku walizek, w pozycji „na sztorc”. Obecnie niestety większe walizki ciężko jest tak właśnie ustawić.

Trzeba je kłaść na płasko co zajmuje zdecydowanie więcej przestrzeni bagażnika i nie jest aż tak wygodne. Ale to chyba jedyny minus tego auta. Dalej będą już tylko zachwyty, bo po prostu należą się zdecydowanie Modelowi Y. Sam główny bagażnik powierzchniowo jest dość duży. Jego wymiary to 93 cm szerokości i aż 110 cm długości. Pozwala to przewozić naprawdę sporych rozmiarów przedmioty. Podsumowując, zarówno główny tylny bagażnik jak i przestrzeń znajdująca się pod nim to ogrom miejsca. Można tam zapakować bardzo dużą ilość bagaży i przedmiotów.

Jazda Modelem Y

Kiedy rozpoczęliśmy jazdę Modelem Y liczyłem na zużycie energii na poziomie 20-22 kWh na każde 100 km trasy. Nad Gardę i z powrotem zrobiliśmy kilometrów ponad 3600. Moje zdziwienie i jednocześnie podziw dla Y, do dziś nie minął. Okazało się, że auto na całej trasie, czyli zarówno na lokalnych włoskich drogach wokół Gardy, jak i autostradach w Polsce, Czechach, Austrii i we Włoszech, zużyło zaledwie 17,5 kWh/100 km. To było wręcz rewelacyjne zużycie energii.

Jeśli chodzi o ładowanie to moc maksymalna w Modelu Y Long Range to 250 kW. Taka moc, na stacjach DC, jeśli się już pokaże jest bardzo krótkotrwała. Zwalania dość szybko i zatrzymuje się w okolicach 180 kW. Nie ma jednak na co narzekać. Na przystankach zawsze jest coś ciekawego do roboty:). Kawa, picie, jedzenie. Spacer z psem, sklepy itd, itd. Nie mówię o tym, ze ja skupiam się na robieniu zdjęć, oraz notatek. Normalnie przecież ludzie takich rzeczy nie robią.

Koszty jazdy

Jeśli jedziemy Teslą, to najtańszą opcją jazdy po Europie, będą stacje Supercharger Tesli. jest ich bez liku, choć nie u nas w Polsce. Tu Tesla ma jeszcze sporo do zrobienia. Wróćmy jednak do kosztów. Dziś mamy nieco wyższe ceny ładowania na Superchargerach niż jeszcze pół roku temu, kiedy jechaliśmy na Sycylię. Średnia cena dla krajów o których wspomniałem wyżej to około 2 zł za 1 kWh. Tak więc przy zużyciu, średnim na poziomie 17,5 kWh/200 km, koszt przejechania 100 km wynosi mniej więcej 35 złotych. My zrobiliśmy kilometrów 3600, więc nasza podróż kosztowałaby 1260 złotych wydane na prąd, jednak…. Nie wydaliśmy aż tyle, bo po drodze są różne opcje uzupełniania „paliwa” za free. Tak, to fakt, ze jeśli na nocleg tranzytowy wybierzemy hotel wyposażony w stację ładowania elektryków, to możemy sporo zaoszczędzić. My zawsze takie właśnie hotele wybieramy. Oszczędność? Już liczymy. 2x nocleg z darmowym ładowaniem zapewni nam około 700 km trasy przejechanej na koszt hotelu. Oszczędzamy więc jakieś 245 złotych, co obniża nam całkowity koszt przejazdu do zaledwie 1015 złotych.

Nie bójcie się więc zabójczych kosztów jazdy EV po Europie. Zawsze można zaoszczędzić, trzeba tylko sobie zaplanować wyjazd i najlepiej napisać maila do hotelu w którym mamy nocować. ja tak zawszę robię i zawsze działa to idealnie.

Podsumowanie, bo nie ma co za dużo nudzić:)

Model Y jest jak dla mnie i mojej rodziny najlepszym autem na dalekie podróże. Przejechaliśmy już mnóstwo kilometrów autami elektrycznymi. Było ich w sumie 53. Dość sporo jak widzicie. Jednak absolutnie numerem jeden jest Tesla Model Y. Jeśli chodzi o łatwość i wygodę podróżowania. Zakupy i szybkość ładowania. oraz wydajność napędu i zasięg realny na jednym ładowaniu. Te wszystkie zalety zdecydowanie przeważają nad wadami auta. Jest ich bardzo niewiele. Jak dla mnie to tylko zbyt płytki bagażnik. Tesla mogła zrobić go dobre 15 cm głębszym. Oraz wyciszenie, choć tu nie ma tragedii. Jednak podróżując ostatnio autem marki NIO ET5 Touring, doceniłem to jak może być wyciszony elektryk.

To jednak Model Y jest zwycięzcą ogólnym. Dużą rolę odegrała tu również sieć ładowania tesli, czyli wszechobecne na „zachodzie” Europy Superchargery, oraz ich niewielki koszt za kWh, w porównaniu do innych operatorów. Jeśli więc macie duszę włóczykija. Lubicie jeździć po Europie i zwiedzać, jeść, pić i robić mnóstwo zakupów. Tesla Model Y bezie dla Was idealnym rozwiązaniem, bez dwóch zdań…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *