Vernaccia di San Gimignano

To nasze odkrycie A.D. 2024. Zdecydowanie rewelacyjne wino.

Znalazłem je nieco przypadkiem, na sklepowej półce, kiedy zatrzymaliśmy się po drodze (już w Toskanii) na małe zakupy. Z racji że zawsze podróżuje z nami Leon, czyli nasz mały 3 kilogramowy York, zakupy robimy na raty. Najpierw żona, robi to co potrzebne aby wyczarowała znakomite dania lokalnej kuchni, a potem mam jakieś 7,5 minuty :), aby na szybko złapać coś do „popicia” posiłku.

Toskania słynie raczej z doskonałych czerwonych win, jak znakomite Chianti. Ale my bardzo lubimy wina białe. Są lżejsze i można je pić nawet jako lekki aperitif. Kiedy jest naprawdę gorąco, dodaję do kieliszka 2-3 kostki lodu. Taki lekki winny napój, doskonale chłodzi i sprawia, że nie chce nam się pić. Odwrotnie niż słodkie napoje typu Coca-Cola itp.

Jaka jest Vernaccia?

Dla mnie to synonim doskonałego wina. Po prostu mi smakuje. jest lekkie, co lubię w winach. Ma małą kwasowość. Przeważają tu raczej nuty owocowe i kwiatowe. Wino jest też dość wyczuwalnie mineralne. Jeśli się zastanowić to można po chwili wyczuć w ustach nuty zielonych jabłek. W nosie Vernaccia jest raczej lekka, delikatna, choć ma swój niepowtarzalny charakter.

Skąd te cechy?

Smak, aromat i charakter wina pochodzą w większości nie od owoców z których wino jest robione a od tak zwanego „Terroir” (czytaj: Terua). Chodzi o konkretne warunki w jakiś rosną winogrona. konkretne miejsce mające unikalne cechy charakterystyczne tylko dla danego obszaru. Tak jest w przypadku Vernacci.

Nieco historii, bo ta jest bardzo stara, dosłownie…

Pierwsze winnice zostały założone w Monte Oliveto już w 1340 roku przez przybyłych tam mnichów. Na 25-ciu hektarach uprawiany jest uznawany za najstarszą włoska białą odmianę winogron, szczep Vernaccia di San Gimignano. To jednocześnie jedyne białe wino z Toskanii z najwyższą apelacją DOCG. (Włoskie wina – klasyfikacja: DOCG (Dedominazione di Origine Controllata e Garantita) to najwyższa jakość wina. DOCG poświadcza warunki DOC oraz dodatkowe zasady: badanie wina przed zabutelkowaniem oraz butelkowanie wina na obszarze DOCG) Jak więc widać nie dość, że mamy do czynienia z bardzo starą odmianą winorośli, to jeszcze bardzo wyjątkową i unikalną w skali upraw.

Takie perełki lubimy najbardziej

Można pić wina po 50 euro za butelkę. Są bardzo dobre… niektóre:). Jednak ja uważam, że sztuką i wielką przygodą, jest znalezienie takiej perełki jak wino, rzadkie wino, ze starego szczepu winogron. Mało tego, nie dość, że jest doskonałe w smaku, ma piękny i delikatny aromat i pasuje do wielu dań, to znalazłem je za 3,5 euro!!! Tak, zaledwie tyle płaciłem za butelkę tego doskonałego wina (według mojej oceny, pamiętajcie, że żaden ze mnie sommelier:) 3,5 euro za takie wino, to jak znaleźć skarb piratów, ukryty pośród setek innych win, na sklepowej półce.

Duże zakupy w takim przypadku, to tradycja

Jeśli znajdę takie wino, podczas naszych wojaży, co robię? Najpierw kupuję 2 butelki na próbę. Zawsze dwie. Podaje je do przyrządzonego przez zonę obiadu. Białe lekkie wina zazwyczaj trafiają na stół na którym stoi „pasta” z owocami morza, lub inne lekkie dania z owocami morza. Później sprawdzam, czy wino pasuje do jedzenia i ogólnie jakie odnosimy wrażenie pijąc je. Jeśli jest tak dobre jak Vernaccia di San Gimignano opisuję co następuje:

Na drugi dzień gonię do sklepu i kupuję 10 a nawet 20 butelek, które zabieram do domu. Mieć zapas tak dobrego wina, to po prostu mus. Kiedy odwiedzą nas goście, nawet ci nie nawykli do picia wytrawnego wina, zawsze kiedy spróbują takiego lekkiego trunku jak Vernaccia, nagle okazuje się, że mogą pić wytrawne wino bez żadnego problemu. Sprawdzone na znajomych i rodzinie:) Kiedyś nie pili wytrawnych win w ogóle, a dziś cóż… nie to żebym przypisywał zasługę sobie, ale….:)

Nawyki się zmieniają, na szczęście

Jeśli ktoś nie lubi wina, to znaczy że nie próbował odpowiedniego. To tak jak z daniami kuchni. Możesz czegoś nie lubić i nie jeść nawet całe życie. Jednak jeśli trafisz na odpowiedniego kucharza i danie przyrządzone perfekcyjnie, nagle okazuje się, że to czego nie jadłeś 30 lat, staje się twoim ulubionym daniem. I mógłbyś to jeść co drugi dzień. To też przetestowaliśmy na znajomym, a chodziło o krewetki. Dziś kiedy odwiedzamy tych znajomych w 3 przypadkach na 5, podają właśnie krewetki. Cóż.. człowiek i jego gusta się zmieniają, jak widać. Smak również.

Jeśli więc będziecie w Toskanii, szukajcie wina Vernaccia di San Gimignano. Na pewno się nie zawiedziecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *